Dziś pierwszy dzień astronomicznego lata. A skoro mamy lato, to nie sposób obejść się bez grilla. Ogrodowe imprezy, których punktem kulminacyjnym jest wspólne grillowania już na dobre zadomowiły się w kraju nad Wisłą. Są jednak osoby, które wciąż mają obiekcje co do sporządzania posiłków na grillu. Narzekaniom typu "śmierdzi, dymi, niezdrowe" nie ma wręcz końca. Wszystkim tym malkontentom przedstawiamy FlameDisk.
Ta mała, aluminiowa tacka może uczynić nasze życie łatwiejszym. W jaki sposób? Otóż całkowicie zastępuje ona węgiel drzewny, który to budzi najwięcej kontrowersji spośród całego grillowego osprzętu. Tak więc koniec ze ślęczeniem godzinami w duszącym dymie i wypluwaniem płuc w celu rozpalenia grilla. Do zapalenia FlameDisk wystarczy JEDNA zapałka. A wszystko za sprawą paliwa w nim zastosowanego - etanolu. Pali się on łatwo, nie wydziela prawie wcale szkodliwego dymu, a i emisja CO2 jest mniejsza co czyni nasze garden party bardziej ekologicznym.
Jednak to nie wszystko. Po zakończeniu wystarczy zgnieść tackę (niestety jest ona jednorazowa) i wyrzucić do odpowiedniego pojemnika. Nie musimy więc już się martwić, co zrobić z popiołem, pozostałym na grillu. Krótko mówiąc czysto i wygodnie.
Niestety, póki co, za te wszystkie atuty przyjdzie nam słono zapłacić. Jedna tacka, starczająca na ok 40 min grillowania, kosztuje ok. 25 zł.
źródło: firebox.com