Wygląd zewnętrzny wskazuje jednoznacznie - rower. Coś tu jednak jest nie tak. Gdzie u licha pedały, łańcuch, przerzutki - krótko mówiąc napęd? Cóż Ralf Kittmann, twórca konceptu hmk 561, przysporzył nam sporych kłopotów z zakwalifikowaniem jego dzieła do jakiejkolwiek kategorii pojazdów.
Jednego natomiast temu projektowi odmówić nie można - elegancji. Rama wykończona wstawkami z włókna węglowego (co ciekawe służą one także jako przewodnik dla pokładowej elektryki), subtelnie zakamuflowane zawieszenie i napęd oraz pięknie wkomponowane światła czynią hmk 561 naprawdę pięknym.
A właśnie, napęd. Konia z rzędem temu, kto odgadnie jak ten cudak jest napędzany. Co? Nikt nie wie? No to wam podpowiem. Pojazd posiada dwa silniki elektryczne, które napędzają obręcze kół poprzez specjalne, kręcące się wstawki w widelcu i tylnym wahaczu. Co ciekawe podczas hamowania wstawki zamieniają się w prądnice i dostarczają energie z powrotem do akumulatora. Cóż, fajny patent, ciekawe czy kiedykolwiek będzie miał okazje zadziałać.
Elektryczny motocykl Mission Oneźródło: thedesignblog.org