XXI wiek wkracza na stok. Już wkrótce TOPR może przestać narzekać na nieporadność i brak zapobiegliwości narciarzy. A wszystko to za sprawą mieszkańca Melbourne. Leigh Hendrik Cosentino, australijski projektant, stworzył koncept wyświetlacza narciarskiego. Mocowane na ciele urządzenie, wyposażone jest w wyświetlacz PicoP, przystosowany do pracy w bardzo jasnym otoczeniu, a także moduł GPS. Tak więc, gdy narciarz starci orientację w terenie, wystarczy jeden ruch i przed oczyma pojawia się mapa okolicy z zaznaczoną lokalizacją.
Aktualność map zapewnić ma wbudowany port USB i moduł Bluetooth. Energię przechowują dwie ultra-cienkie baterie, które można podładować wykorzystując swój ruch, dzięki generatorowi, pozyskującemu prąd z energii kinetycznej. Masywność konstrukcji gwarantuje zastosowanie plastiku ABS i wewnętrznych osłon antywstrząsowych. A gdyby wszystkich tych gadżetów było mało to dorzucam jeszcze cyfrowy kompas i wyświetlacz na obudowie. Zbyt piękne by było prawdziwe? Niestety, o ewentualnym, namacalnym prototypie projektant milczy.
źródło: behance.net P.S: Mieszczuchom, którym zima kojarzy się raczej z szuflą niż z nartami polecamy inny artykuł: Robopług P.S 2: Teks ten dedykuję Piterowi, szusującemu właśnie na lodowcu:)