Ostatnio wiele pisaliśmy na temat japońskich wynalazków, niewiele natomiast wspominając o bratnim im narodzie koreańskim. Aby nasi sympatyczni przyjaciele z kraju Daewoo i Hyundaia się nie obrazili, napiszemy też także co nieco o ich pomyśle. A sprawa jest niebanalna, gdyż dotyczy bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa w bocznych alejkach, gdzie dochodzi do wielu stłuczek, czy bliskich spotkań kierowców z pieszymi. Aby zapobiec tego typu rewelacjom Park Jeongseon, opracował system AISA - sygnalizację świetlną montowaną w jezdni.
Jak to działa? Otóż, na skrzyżowaniu pojawią się wybrzuszenia, w których umieszczone będą kamera, czujnik ruchu oraz diody. Gdy z którejkolwiek strony pojawi się jakiś ruchomy obiekt, z pozostałych trzech zapalają się diody informujące o niebezpieczeństwie, zaś sposób ich zapalenia przekazuje dokładniejsze dane. I tak gdy z prawej nadjeżdża samochód, trzy czerwone diody zaczną szybko "wędrować" od prawej do lewej. Gdy z lewej nadchodzi pieszy, diody zaczynają mrugać na pomarańczowo, pojedynczo, od lewej do prawej. Ogólnie kierunek błyskania diod mówi nam o stronie, z której coś się zbliża. Ilość zapalonych światełek o wielkości obiektu, częstotliwość błyskania o szybkości obiektu, a kolor o poziomie niebezpieczeństwa.
Szkoda tylko, że urządzenie to sprawdza się jedynie w wąskich alejkach, gdzie i tak nie rozwiniemy prędkości większej niż 20 km/h. Do groźnych wypadków i tak tam nie dochodzi, a na drogach są o wiele bardziej niebezpieczne miejsca. Ale w końcu od czegoś trzeba zacząć, a potem krok po kroku...
źródło: red-dot.sg
P.S: A oto kilka innych pomysłów na ulepszenie transportu drogowego