Zazwyczaj pytani o godzinę na ulicy wyjmujemy telefon lub zerkamy na zegarek i po sekundzie podajemy czas. Jeśli jednak na naszej ręce znajdzie się zegarek Opus 12 marki Harry Winston zwykłe określenie czasu może okazać się prawdziwym wyzwaniem. Po prostu nie oderwiemy się od podziwiania tego zegarmistrzowskiego arcydzieła!

 

Wyzwaniem nie będzie jednak odczyt, a spokojne podanie godziny, gdyż na zegarku dzieją się iście dantejskie sceny, które dosłownie zapierają dech w piersi. Zamiast wskazówek zastosowano specjalne wskaźniki, które obracają się co 5 minut zmieniając swoje położenie. Podziwianie tego zjawiska z pewnością będzie o wiele ciekawszym zajęciem niż podawanie godziny przypadkowym przechodniom.

 

Prawdziwa eskalacja odbywa się co pełną godzinę, ponieważ wszystkie znaczniki obracają się po kolei. Doprawdy rzadko kiedy mamy do czynienia z teoretycznie prostym przedmiotem, który sprawia na nas takie wrażenie. Wydawałoby się ? zwykły zegarek, cóż więcej można wymyślić w tej materii? Jak się jednak okazuje, dzięki takim markom jak Harry Winston, nasza wiara w przyszłość i w to, że jeszcze nie raz nas coś zaskoczy, nabiera barw.

 

Niestety jest również kilka wad tego czasomierza.  Korona zegarka o średnicy 46 milimetrów została wykonana z białego złota, podobnie jak zapięcie czarnego paska, który z kolei wykonano z krokodylej skóry. Na rynek trafi limitowana liczba jedynie 120 sztuk. Cena? Niestety widząc tą kwotę nasza czasoprzestrzeń ulega poważnemu uszkodzeniu - 260 000 dolarów. No cóż, czas jest przecież bezcenny.

Źródło: harrywinston.com