Wyobraźcie sobie samochód, który napędzany jest własnymi spalinami. Science Fiction? Nie koniecznie! Naukowcy Purdue University, we współpracy z General Motors pracują nad technologią, która pozwoli pozyskiwać energię, wykorzystując różnicę temperatur pomiędzy spalinami i otoczeniem.

Biorąc pod uwagę fakt, że temperatura spalin może sięgać 700 stopni Celsiusza, gra jest warta świeczki. Dlatego cieszy fakt, że już w styczniu planowany jest wyjazd na ulice samochodu z zamontowanym prototypem urządzenia.

[caption id="attachment_12415" align="aligncenter" width="580" caption="Testy systemu w labolatorium"][/caption]

Opisywany konwerter to jednak nic innego jak kilka metalowych płytek, umieszczonych za katalizatorem. O ile konstrukcja nie jest skomplikowana, o tyle materiały do niej wykorzystane już tak. Najwięcej trudności sprawiło bowiem naukowcom odnalezienie odpowiedniego metalu, który charakteryzowałby się niską przewodnością cieplną (ze względu na potrzebę utrzymania różnicy temperatur).

[caption id="attachment_12416" align="aligncenter" width="580" caption="Ruda skutterudytu. Dotychczas miała wartość jedynie kolekcjonerską"][/caption]

W prototypie użyto skutterudytu (minerał zawierający kobalt, arsen, nikiel lub żelazo) jednak badacze zdają sobie sprawę, że ze wzgledu na rzadkość minerału, nie jest to rozwiązanie idealne. Poszukiwania powszechniejszego zamiennika trwają.

Sama technologia może oczywiście znaleźć szerokie zastosowanie także poza motoryzacją np. przy ogrzewaniu mieszkań. Stąd tez dotacja dla projektu przydzielona przez amerykański Departament Energetyki.

źródło: popsci