Ludziom już naprawdę poprzewracało się w głowach. Wyobrażacie sobie zrobić samochód jako przystawkę do iPoda/iPhone'a? Bo jak inaczej można nazwać najnowszy amerykański samochodzik elektryczny Peapod, którego nie uruchomisz, jeśli nie włożysz urządzenia Apple do stacji dokującej?
Peapod, do niedawna tylko projekt, będzie możliwy do kupienia od 22 kwietnia czyli od Earth Day. To maleństwo nie jest zbyt zrywne, można nim szaleć tylko do prędkości 25 mil na godzinę (czyli ok 40 kmh). Zyskujemy czyste środowisko, o czym informować nas będzie specjalna aplikacja właśnie na iPoda. Pokazuje nam ona aktualny stan auta, zużycie energii oraz ile zaoszczędziliśmy zostawiając nasz wielki, zły samochód spalinowy w domu i wyruszając do praci Peapodem.
Cena tego cudeńka to $12,500 czyli dość drogo jak na polskie warunki.
Bardzo lubię elektryczne samochody i na pewno któregoś dnia sam będę jeden posiadał, ale mam nadzieję, że będzie to po prostu samochód, a nie duża obudowa do mojego odtwarzacza mp3... Źródło: wired.com