Przyznam szczerze, że dziwnie czuję się umieszczając w dziale nowe technologie newsa o wynalazku z... 1983 r. Wtedy to właśnie inżynierowie z amerykańskiego General Electric (GE) eksperymentowali z silnikiem odrzutowym pozbawionym obudowy. Jej brak, zwiększał przepływ powietrza co pozwalało uzyskać większą moc przy takim samym zużyciu paliwa. Ceną redukcji spalania o 26%, był niestety hałas, gdyż silniki umieszczane są w obudowach, właśnie ze względu na ich wyciszenie. Jednak już w czasie badań, ceny paliw spadły i dotychczasowa wydajność silników okazała się do zaakceptowania. Projekt zarzucono. Minęło ładnych parę lat i dziś, w dobie redukcji emisji CO2, ktoś przypomniał sobie o oszczędnych silnikach.

W październiku GE rozpoczęło eksperymenty w tunelu aerodynamicznym. Ich główny cel to zmniejszenie poziomu hałasu, emitowanego przez silnik. Kluczem do tego jest równomierny przepływ powietrza pomiędzy końcami łopat wirnika.  Poza tym silnik ma być wydajniejszy dzięki płynniejszej regulacji obrotów.

Pytanie tylko czy ludzie zechcą wsiąść do samolotów,  których napęd przypomina kuchenną szatkownicę. To już jednak problem dla działu marketingu GE, a czasu na jego rozwiązanie jest wiele, gdyż silniki te nie wejdą do użycie prędzej niż w roku 2020.

źródło: popsci

P.S: Oto inne artykuły Futurblog, dotyczące awiacji

Samolot na baterie słoneczne

Samolot napędzany wodorem