Mimo, że powoli większość z nas przekonuje się już (przeczytawszy uprzednio kilka..dziesiąt artykułów na ten temat), że całe zamieszanie związane z globalnym ociepleniem to.. pic na wodę, w internecie pojawia się coraz więcej wiadomości na temat wpływu człowieka na proces ocieplania się klimatu. Denerwujące są informacje, które można wyczytać na stronach różnych ekologicznych organizacji pt:" Chcemy aby Polska dojrzale podeszła do sprawy globalnego ocieplenia", "Chcemy aby ludzie zdawali sobie sprawę ze swojego negatywnego wpływu na ocieplanie się klimatu, "Od ostatnich szczytów G8 i MEF (Major Economies Forum) we włoskiej L?Aquili, ograniczenie globalnego ocieplenia do poziomu 2?C stało się równoznaczne z ocaleniem Ziemi przed zgubnymi skutkami zmian klimatu". Jestem bardzo wdzięczna wielu mądrym osobom, które poprzez swoje wypowiedzi na futureblogu zmieniały również moje stanowisko na ten temat. Tymczasem, oczywiście nikt nie podważa, że człowiek negatywnie wpływa na środowisko. Już kiedyś o tym pisaliśmy. Najróżniejsze akcje, nawet jeśli ich celem (pośrednim) jest niszczenie skutków i zapobieganie procesom "globalnego ocieplenia", jeśli wpływają na zwiększenie naszej świadomości, jak chronić planetę, są ok, a nawet są potrzebne. Jednak, gdy w grę wchodzą miliardy dolarów.. sprawa się komplikuje. Dlaczego? Ponieważ ponownie dochodzimy do przykrego wniosku, że w gruncie rzeczy chodzi o pieniądze, a za ładnymi hasłami kryje się zwyczajna pustka.
Kraje afrykańskie będą domagać się 67 mld dolarów rocznie na walkę ze skutkami ocieplenia klimatu. Tak zakłada projekt rezolucji opracowany przez afrykańskich przywódców, zebranych w poniedziałek (24.08) w siedzibie Unii Afrykańskiej w Addis Abebie.
W rozmowach biorą też udział ?przedstawiciele i eksperci? przywódców krajów Unii Afrykańskiej, w tym ministrowie rolnictwa. Negocjacje mają na celu ustalenie wspólnego stanowiska przed konferencją klimatyczną ONZ w Kopenhadze, zaplanowaną na grudzień br.
Do tej pory państwa afrykańskie zabierały głos na konferencjach klimatycznych osobno, przez co miały niewielki wpływ na debatę. Wspólne, spójne stanowisko ma im zagwarantować większy udział w podejmowaniu decyzji oraz pomóc w przekonaniu krajów bogatych, że Afryka wymaga szczególnej pomocy w walce ze skutkami ocieplenia.
Afryka ma najmniejszy udział w emisji gazów cieplarnianych, ale zdaniem ekspertów najbardziej odczuje skutki zmian klimatycznych. Już teraz coraz częściej doświadcza długich okresów kanikuł, suszy i powodzi.
Według projektu rezolucji, jeszcze niezatwierdzonego przez zgromadzonych w Addis Abebie przywódców, państwa afrykańskie będą domagać się od krajów bogatych zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 40% przed 2012 rokiem, a także przekazywania Afryce co najmniej 67 mld dolarów rocznie. Kraje rozwinięte miałyby płacić na ten cel począwszy od 2020 roku, nie podano jednak, do kiedy. Środki miałyby zostać wykorzystane na walkę ze skutkami ocieplenia klimatu, badania i wdrażanie ekologicznych technologii.
Konferencja klimatyczna, która odbędzie się w grudniu br. w Kopenhadze ma m.in. doprowadzić do powstania dokumentu, który zastąpiłby Protokół z Kioto, wygasający w 2012 roku. Zdaniem ekspertów, podczas negocjacji najbardziej będzie liczył się głos Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Chin i Indii. Jednak afrykańscy liderzy mają nadzieję, że ich wspólne stanowisko będzie miało znaczący wpływ na podejmowane decyzje.
Opracowanie: Małgorzata Śpiewak
Na podstawie: news.bbc.co.uk, fin24.com
Źródło: Portal Spraw Zagranicznych
wolne media