Politycy na całym świecie zaczynają powoli dostrzegać pożytki płynące z nowoczesnych technologii. Urządzeniem, które szczególnie przypadło im do gustu jest natomiast (i nie dziwi nas to nic a nic) iPad. Czar urządzenia Apple, które ewidentnie doskonale komponuje się z ministerialną teką opanował m.in. premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona.
Od dawna używa on tabletu do lektury gazet, czy słuchania radia. Od marca urządzenie pomagać mu jednak będzie w znacznie większym stopniu. Brytyjski rząd przygotowuje specjalną aplikację, która prezentować bezie na bieżąco najważniejsze dane makroekonomiczne oraz statystyki (przestępczość, liczbę oczekujących na przyjęcie do szpitali itp.). Jednak, aby nie tylko pan premier mógł korzystać z dobrodziejstw technologii XXI w. jego kancelaria zatroszczyła się, aby w swojego iPada wyposażony był każdy minister, zakupując 34 takie urzadzenia.
Brytyjska rewolucja cyfrowa jest jednak niczym w porównaniu z ta wprowadzoną przez... polski Sejm. Krótko przed świętami kancelaria zdecydowała się na zakup 460 iPadów dla wszystkich posłów. A wszystko to w ramach oszczędności. Obieg dokumentów wersji elektronicznej ma bowiem przyczynić się do mniejszego zużycia papieru i tuszu. Cóż plan w sumie dobry, tylko po co posłom iPad w najnowocześniejszej, najdroższej wersji? Oczywiście kto stoi za pomysłem "iPad dla każdego parlamentarzysty" możemy tylko przypuszczać...
źródła: telegraph.co.uk, tabletowo.pl