mitrasolar300.jpg

Badacze pracujący na New Jersey Institute of Technology (NJIT) pracują właśnie nad, po pierwsze tanimi, a po drugie prostymi w użyciu ogniwami słonecznymi. Tanie można zrozumieć, ale haczyk tkwi w słowie prostymi w użyciu. Naukowcy chcą aby ogniwa słoneczne nowej generacji były drukowane lub malowane na elastycznych powierzchniach. Wyobraźmy sobie, że za pomocą domowej drukarki atramentowej tworzymy sobie kartki papieru, które następnie układamy na ścianie lub dachu lub dowolnej innej powierzchni, dokładamy do nich kabelki i już cieszymy się darmową energią. Wszystko to za cenę specjalnego tuszu do drukarki i dodatkowych akcesoriów. "To proste" mówi Somenath Mitra, jeden z czołowych członków grupy projektowej. Jeśli ta technologia działałaby w taki właśnie sposób i słowo tanie nie było by opatrzone komentarzem "jak na taką technologię", to jest szansa, że już niedługo wszyscy będziemy cieszyć się słoneczną energią. Na dzień dzisiejszy technologia ta została opisana i opublikowana w "Journal of Materials Chemistry". Nosi bardzo trudny do przetłumaczenia tytuł "Fullerene single wall carbon nanotube complex for polymer bulk heterojunction photovoltaic cells" (może ktoś pomoże?). Nie trzeba wielkiej wyobraźni aby zauważyć ogromnej możliwości płynące z takiego rozwiązania. Na pierwszą myśl przychodzi mi pomalowana Toyota Prius. Przy odpowiedniej efektywności można liczyć na darmową jazdę z ewentualnymi przerwami na "złapanie słońca". Idąc tym tokiem rozumowania można się domyślić, że technologia ta mogłaby mocno uderzyć w wszelkiej maści kartele naftowe. Liczę na to, że niedługo powstaną kartele energii słonecznej! Więcej na ten temat: