Sztab naukowców w składzie: Mikael Granvik (Uniwersytet Hawajski w Manoa, Uniwersytet Helsiński), Jeremie Vaubaillon (Obserwatorium Paryskie) oraz Robert Jedicke (Uniwersytet Hawajski w Manoa) dokonał skomplikowanych wyliczeń. Jak się okazało, wynik tych matematycznych operacji był dość zaskakujący.
Wykazano, że w chwili obecnej Ziemia ma więcej niż jednego naturalnego satelitę. Rzecz jasna Księżyc to główny obiekt na naszym niebie, jednak zgodnie z wyliczeniami nasza planeta w każdym momencie ma przynajmniej jednego dodatkowego satelitę w rozmiarze przynajmniej metra. Mniejszych obiektów może być zatem o wiele więcej, choć na dobrą sprawę ich zauważenie gołym okiem graniczy z cudem.
Niestety takie obiekty są tymczasowe, więc szansa na to, że na nocnym niebie zobaczymy drugi księżyc jest znikoma. Szacuje się, że obiekty te mogą okrążać Ziemię po skomplikowanych orbitach przez kilka miesięcy, a inne przez kilkadziesiąt lat. Nasz piękny księżyc może więc czuć się niezagrożony ? z pewnością żaden inny obiekt nie zajmie jego miejsca.
Zgadza się, wszystkie te obliczenia i szacunki mogą wydawać się dość śmieszne, jednak mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Potwierdzeniem tych słów może być fakt, że w 2006 roku przegląd nieba wykonany przez amerykański program badawczy o nazwie Catalina Sky Survey odkrył miniksiężyc o wielkości mniej więcej samochodu. Obiekt ten okrążał Ziemię przez około rok, a następnie powrócił do orbity okołosłonecznej.
Źródło: PAP