Ostatnimi czasy świat obiegła informacja tak sensacyjna, że niewielu w nią wierzy. Oto bowiem włoski fizyk Andrea Rossi utrzymuje, że stworzył generator prądu, działający na zasadzie zimnej fuzji.

E-Cat to urządzenie używające do produkcji energii elektrycznej wodoru. W wyniku zachodzących kolizji jądrowych wytwarza ono energię, która następnie służy do ogrzania wody i wytworzenia pary, która poruszać będzie w przyszłości prądnice... o ile oczywiście wszystko nie okaże się wielkim szwindlem.

Co do wynalazku bardzo sceptyczne są środowiska naukowe, wciąż zarzucające Włochowi, że ukrył w swoim urządzeniu jakieś dodatkowe baterie, które pozwoliły na wygenerowanie tak dużej ilości energii. Przyczyną takich podejrzeń są dość nienaukowe metody prezentacji wynalazku.  Dodatkowo atmosferę tajemniczości buduje rzekomy "amerykański inwestor", który nie chce ujawnić swojej tożsamości dopóki działanie technologii nie będzie w 100% potwierdzone. Brzmi pokrętnie prawda?

Na przekór tym sceptycznym opiniom Rossi testuje swoją technologię. W prawdzie przeprowadzony dwa dni temu, największy jak dotychczas test, nie do końca poszedł po myśli fizyka, gdyż zamiast zaplanowanego 1 MW energii udało się uzyskać jedynie 470 kW, jednak tajemniczego inwestora całkowicie to usatysfakcjonowało.

Nie ulega wątpliwości, że gra idzie o ogromna stawkę. Zimna fuzja może bowiem przewrócić do góry nogami sektor energetyczny i zapewnić ludzkości dostęp do taniej energii na lata. Pytanie tylko kiedy to nastąpi i czy za sprawa naukowca z Bologni.

źródło: wired.co.uk