Chociaż najświeższe doniesienia z polskiej gospodarki nie są najlepsze, polski rząd szykuje kolejne wydatki. Tym razem chodzi o wymianę limuzyn rządowych. Owszem, nie tak dawno ministerstwa otrzymały nowe samochody, jednak jak się okazuje nadszedł czas na bardziej kompleksowe działania. Z informacji podawanych przez źródła zbliżone Kancelarii Premiera wynika, że w odstawkę pójść mają wszystkie nie-hybrydowe auta rządowe, a ich miejsce zająć mają hybrydy!

Aktualnie w "rządowym garażu" dominują Mercedes, Volkswagen, Volvo, BMW i Skoda. Zdarzają się również pojedyncze modele innych marek, wśród nich jest jeden samochód hybrydowy - Toyota Prius należący do nikogo innego, tylko Ministerstwa Środowiska. Premier Tusk chce, by jego śladem poszła reszta i szykuje wymianę floty - rozstrzygnięcie przetargu ma ujednolicić markę używanych przez rząd aut, a także skojarzyć władzę z ochroną środowiska. Futureblog ma kilka propozycji dla rządu i chętnie pomoże w dokonaniu wyboru:

Hybrydowe Ferrari

Elektryczny Bluecar

Stylowa hybryda - Toyota FT-CH

Elektryczny Nissan Leaf

Mamy nadzieję, że państwowi urzędnicy nie zniechęcą się niskim stopniem "limuzynowości" tych samochodów. Decydującym czynnikiem mają być oszczędności (w latach kolejnych) i ochrona środowiska. Wszystko to oczywiście, by żyło się lepiej!

Pozostaje kwestia kosztów. Żyjemy w czasach, w których należy oszczędzać i w których dług publiczny nie zmniejsza się. Informatorzy donoszą, że premier osobiście poinformuje o planowanym przedsięwzięciu i obroni swoją decyzję zapowiedzią... oszczędności! Przyszła hybrydowa flota rządu ma być bardzo tania w utrzymaniu i znacznie odciążyć budżet państwowy. Część kosztów zakupu nowych limuzyn ma zostać pokryta ze sprzedaży i utylizacji aktualnych rządowych aut.

Jednak to nie koniec zielonej rewolucji na najwyższych szczeblach władzy. Kolejna informacja z przecieku mówi o planach montażu kolektorów słonecznych na dachu Sejmu. Energia w ten sposób pozyskana, ma posłużyć do ogrzania wody w basenie hotelu sejmowego. Są już nawet pierwsze wizualizacje tego projektu. Czyżby decydenci w końcu pojęli, że przykład powinien iść od góry? Czy może jest to kolejny chwyt marketingowy rządzących przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi? Cóż, wypada mieć jedynie nadzieję, że plotka ta okaże się prawdą i w końcu budynek Sejmu nie będzie się kojarzył wyłącznie negatywnie!

źródło: Rzeczpospolita, sejm.gov.pl

PS. To na (nie)szczęście tylko primaaprilisowy żart!