Adam Kompowski 2007-12-04, ostatnia aktualizacja 2007-12-04 20:32 http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36037,4732773.html
z4732779x.jpg

Czy lasy i torfowiska pomogą nam w walce z globalnym ociepleniem? Jak dzika przyroda wchłania dwutlenek węgla, bada zespół prof. Janusza Olenika z Akademii Rolniczej. Okolice wioski Rzecin koło Wronek, torfowisko przy zarastającym jeziorze. Wiosną i latem można na nim obserwować żurawie. To właśnie tu naukowcy z Akademii Rolniczej w Poznaniu ulokowali jedyny w Polsce system mierzący wymianę dwutlenku węgla między naturalnym ekosystemem a atmosferą. To jeden z około setki takich punktów pomiarowych na terenie Europy, choć "bagiennych" jest zaledwie kilka, większość ulokowano w lasach. Węglożercze bagno Na indonezyjskiej wyspie Bali trwa konferencja, podczas której przedstawiciele większości krajów świata głowią się, co zrobić, by ograniczyć emisję dwutlenku węgla - gazu, który wpływa na tzw. efekt cieplarniany. Z jego powodu na świecie jest coraz cieplej, coraz częstsze są też ekstremalne zjawiska jak ulewy czy huragany. Skutki globalnego ocieplenia mogą być jednak mniej dramatyczne, jeśli uda się zatrzymać wycinkę lasów i degradację innych naturalnych ekosystemów i zamienianie ich w pola uprawne. Takie są wstępne wnioski z badań, które prowadzą naukowcy z 70 europejskich ośrodków badawczych w ramach programu CarboEurope. Jest wśród nich zespół z Katedry Agrometeorologii Wydziału Melioracji i Inżynierii Środowiska AR kierowany przez prof. Janusza Olejnika. Urządzenia pomiarowe w Rzecinie stoją na platformie, zakotwiczonej na jedenastometrowych palach. - Torfowisko jest wyjątkowo grząskie, a platforma pomiarowa musi być bardzo stabilna. Trzeba było więc wykorzystać metody stosowane w czasie budowania Wenecji i Sankt Petersburga - mówi prof. Olejnik. Najnowocześniejsza aparatura pozwala zbadać, ile dwutlenku węgla torfowisko pochłania (rośliny z węgla budują swoje tkanki), a ile emituje do atmosfery. Jak to działa? Superczuły mikrofon około stu razy na sekundę "sprawdza", w jakim stopniu przepływające w górę i w dół gazy zaburzają falę dźwiękową wytwarzaną przez skoordynowany z nim głośniczek. A jakie są to gazy - bada zintegrowany z całością analizator gazowy. Do kompletu wchodzi jeszcze mikrotermometr, którego druciki trzeba często wymieniać, bo skubią je ciekawskie ptaki. Stacja w Rzecinie pracuje już prawie cztery lata. I co się okazuje? Że każdego roku bilans "węglowy" torfowiska był korzystny dla klimatu - ekosystem więcej przyjmował dwutlenku węgla niż go emitował. Naukowcy przeliczają ten bilans na kilogramy czystego węgla. I tak w 2004 r. jeden hektar torfowiska wchłonął o 2422 kg więcej węgla niż wyemitował, a w 2005 r. - 2620 kg. - Nawet w bardzo suchym roku 2006 r. "nasze" torfowisko pracowało na rzecz zmniejszenia efektu cieplarnianego. Jeden jego hektar wchłonął wtedy ok. 1700 kg węgla - podkreśla prof. Olejnik. Dzięki takim badaniom, jak te naukowcy zdobywają więc wiedzę o tym, które typy ekosystemów sprzyjają ograniczeniu efektu cieplarnianego. Las też wchłania na potęgę Poznańscy naukowcy jeszcze w tym roku zamierzają uruchomić we współpracy z leśnikami drugi punkt pomiarowy - tym razem w lesie, na wieży wychodzącej ponad korony drzew. Miejsce jest już wybrane - sosnowy las w Nadleśnictwie Tuczno w okolicach Wałcza. Bo lasy, oczywiście, także potrafią wchłonąć mnóstwo dwutlenku węgla. Choć i tu sprawa nie jest prosta. Z badań przeprowadzonych m.in. w Kanadzie wynika, że młode ekosystemy leśne, z powodu procesów zachodzących w glebie, więcej emitują tego gazu niż go wchłaniają. Potem z upływem czasu bilans ten się zmienia - nad emisją przeważa wchłanianie dwutlenku węgla przez ekosystem leśny. Jaki stąd wniosek? Im więcej lasów na Ziemi, tym lepiej dla klimatu. Tym bardziej że lasy dodatkowo chłodzą Ziemię, działają jak wielki klimatyzator. Dobrze wpasowują się w tę koncepcję plany naszych lasów państwowych, które dążą do tego, by do połowy tego wieku lasy stanowiły 35 proc. powierzchni Polski (dziś - ok. 30 proc.).