z5552913x

Ostatnio w internecie wywiązała się bardzo burzliwa dyskusja na temat nowego trendu ekologicznego w naszym kraju - odpłatnych (nie zawsze) toreb ekologicznych zamiast tych "złych" jednorazówek, których używaliśmy wcześniej bez jakiegokolwiek umiaru. Obecnie supermarkety stosują przeróżne dziwne metody mające sprawić, żeby tzw. reklamówki więcej nie zaśmiecały środowiska. W zależności od sklepu przy kasie możemy trafić na: odpłatne siatki jednorazowe (często z jakimś nadrukiem ekologicznym, że niby szybciej się rozkładają), odpłatne torby papierowe, torby wielokrotnego użytku z materiału z recyklingu itd. zakupy180Ja np. najczęściej korzystam z marketów Piotr i Paweł gdzie kilka miesięcy temu zniknęły plastikowe jednorazówki, a dostępne były tylko szerokie torby papierowe (bez uchwytu, takie jak na amerykańskich filmach). Z początku rozwiązanie wydało mi się nawet ciekawe, ale z czasem stwierdziłem, że nie jest to najbardziej wygodne. Jedną torbę można wziąć pod pachę, ale np. cztery? Co więc zrobić jak mam więcej zakupów? Najwyraźniej nie byłem jedynym krytycznie nastawionym klientem, ponieważ zwykłe jednorazówki szybko wróciły i obecnie czekają na mnie zarówno torby papierowe jak i jednorazowe (jedne i drugie nieodpłatne!)

Z mojego doświadczenie spotkałem się też z dość kontrowersyjnym rozwiązaniem Carrefour'a, który przez pewien czas w ogóle nie miał żadnych siatek. Żadnych. Nawet na sprzedaż. Jeżeli nie przyniosłeś torby ze sobą, musiałeś nieść po kieszeniach lub plecaku. Nie wiem czy była to planowa akcja, czy też po prostu "tak wyszło". Na chwilę obecną siatki wróciły, zdaje się że są odpłatne, ale nie jestem w 100% pewien.

Jak widać- co sklep, to obyczaj. Ale wielu z nas zadaje sobie pytanie o prawdziwy powód tej nagłej troski supermarketów o nasze środowisko. Pojawiają się już liczby mówiące o zyskach sieci sklepów za sprzedaż "ekologicznych" jednorazówek. A jak się okazuje, nie jest to wcale idealne rozwiązanie dla naszego środowiska, mimo iż torby te rzeczywiście rozkładają się dużo szybciej. Oto fragment wywiadu z prof. Marią Muchą z Wydziału Inżynierii Procesowej i Ochrony Środowiska Politechniki Łódzkiej opublikowany na stronie lodz.naszemiasto.pl:

Używa pani foliówek? - Tak, bo są bardzo wygodnym opakowaniem. Wkładam je później jedna w drugą i wrzucam do odpowiedniego pojemnika na odpady z tworzyw sztucznych, a dalej to miasto powinno się zająć organizacją ich recyklingu. Nie rozumiem, dlaczego uczepiono się tak torebki z polietylenu. Nie jest przecież trująca, bo powstała z prostego związku węgla i wodoru. Wbrew temu, co się o niej sądzi, jej produkcję cechuje dodatni bilans ekologiczny, tzn. przy jej uzyskaniu zużywa się stosunkowo niewiele energii, nie zanieczyszcza się za bardzo wód i powietrza, a sama foliówka może podlegać recyklingowi, zatem może być ponownie wykorzystana. Przy wytwarzaniu opakowań ze szkła, tkaniny czy papieru powstają większe ilości ścieków oraz gazów i pochłania to więcej cennej energii, są też przez to droższe. Czyli nie kibicuje pani zwolennikom wycofania foliówek [...]? - Absolutnie nie![...] Ale zaśmiecają środowisko... - Tak, ale problem trzeba rozwiązać inaczej, np. tak jak w Holandii, gdzie przy każdym hipermarkecie ustawione są pojemniki na zużyte torebki, do których trafia 80 procent foliówek. Nasze społeczeństwo też można by do tego przyzwyczaić i tym się właśnie powinny zająć władze - organizacją selektywnej zbiórki odpadów, ich segregacją oraz edukacją, a nie zakazywaniem! Poza tym promowane teraz torebki tzw. biodegradowalne też trzeba zbierać i sortować. Jak to? Podobno rozkładają się tylko kilka tygodni? - Rozsypują się, a to różnica. W ich produkcji oprócz polimerów wykorzystano skrobię, która w środowisku się rozkłada, powodując rozpraszanie torebki. Ale polietylen nadal pozostaje, tyle że w postaci proszku. Polimer pod postacią pyłu może zacząć się osadzać na powierzchni wody, bo będzie od niej lżejszy, i stworzy kożuch, który uniemożliwi rybom i roślinom oddychanie. Pływającą po jeziorze torebkę można wyłowić, a powłokę z polimerowych drobin? Ponadto torebki z dodatkiem skrobi są dużo mniej wytrzymałe od wykonanych tylko z polietylenu. Oba czynniki spowodowały, że Zachód zaczął się z nich wycofywać, a u nas kreuje się je na wyjątkowo przyjazne środowisku. (...)

Jak widać sprawa foliówek nie jest tak czysta jakby się mogło wydawać. Myślę, że można mówić już o pewnym froncie społecznym walczącym z wciskaniem nam na siłę płatnych toreb jednorazowych i zarabianiu pod maską walki o ekologię. Coraz więcej ludzi zamiast zapłacić za jakąś pseudo-reklamówkę woli pokazać sklepom wała i wziąć z domu plecak, płócienną torbę, wiklinowy koszyk itd. Ale sklepy już i tutaj zwietrzyły możliwość zjednania klientów i wprowadziły rozwiązanie wprost przeciwne, sami zobaczcie: torbagratis_bigtekst: "Zapraszamy. U nas kupuj do woli. Torba gratis. Nasz sklep przyjaźnie traktuje Klienta. Ta torba służy do higienicznego i wygodnego pakowania towaru. Segreguj odpady, nie daj pretekstu ekologom do zarabiania na tobie." No właśnie..ja już słyszałem opinie "oni traktują nas fair, teraz będę kupował tylko tam". I w ten sprytny sposób sklep ten pozyskał sobie wiernych klientów.. Aby jeszcze dodać dodać oliwy do ognia przedstawiam krótką opinię Wojciecha Cejrowskiego nt. toreb ekologicznych: Dyskusja ta, moim zdaniem, podłoże ma gdzie indziej - wiele ludzi postrzega ekologów jako darmozjadów, naciągaczy, bajkopisarzy, pomyleńców. Prawda jest taka, że o ekologii mówi się w tej chwili tak dużo, że chyba niemożliwe jest odróżnienie kto się tą ekologią tak naprawdę i na poważnie zajmuje, a kto tylko próbuje zarobić na tym modnym temacie. Biorąc pod uwagę "wpadki" środowiska ekologicznego ciężko się dziwić ludziom, którzy nie chcą się po raz kolejny dać nabić w butelkę. Weźmy np. taką dziurę ozonową, głośną obecnie aferę globalnego ocieplenia i inne rzeczy, które nam wmawiano, a które okazały się po latach totalną bujdą. Myślę, że patrząc na to szerzej i bez emocji to zastosowanie przez sklepy takiej propagandy i nowego sposobu na zarobek ma swoje dobre strony. Wystarczy spojrzeć ile z nas zaczęło nosić ze sobą do sklepu torby wielokrotnego użytku, plecaki itd. Wystarczył prosty mechanizm - polska oszczędność. Supermarkety chcąc, nie chcąc przyczyniły się jednak do zwiększenia naszej dbałości o środowisko. O tym temacie można by jeszcze pisać i pisać. Mam nadzieję, że włączycie się do dyskusji bo na pewno wielu z Was ma odmienne zdanie. Zapraszam do komentowania. źródła: wykop.pl, lodz.naszemiasto.pl