Patrząc na rozrastającą się w szybkim tempie sieć tzw. szybkich kolei, można odnieść wrażenie, że kolejnictwo przeżywa drugą młodość. Pociągi znów zaczynają być konkurencyjne dla samochodów, tłoczących się co raz częściej w autostradowych korkach. Tymczasem okazuje się, że aby przyspieszyć pociąg nie trzeba wydawać miliardów dolarów na budowę nowych torów i zakup ultranowoczesnych składów. Czasem wystarczy tylko wszystko dobrze rozplanować.

Arrival to program do sterowania ruchem kolejowym, opracowany  wspólnie przez 12 europejskich uniwersytetów. Poprawia on efektywność wykorzystania połączeń, przez co zapobiega powstawaniu opóźnień. Dzięki niemu, bez jakichkolwiek inwestycji budowlanych, kosztem zaledwie 2,6 mln euro, udało się poprawić płynność i punktualność połączeń kolejowych.

Brytyjska szybka kolej

Jak na razie system wykorzystywany jest w Holandii, Szwajcarii i Niemczech (w berlińskim metrze). Wkrótce ma pojawić się we Włoszech - w Palermo i Genuii.

Specjalny raport komisji europejskiej dotyczący ruchu kolejowego na Starym Kontynencie potwierdza skuteczność systemu Arrival i aprobuje zastosowanie go w transporcie samochodowym i przemyśle.

źródło: BBC