Jadąc wczoraj do pracy rowerem miałem niemiłą przygodę. stałem sobie spokojnie na światłach gdy nagle jakiś kretyn przejechał mi przed samym nosem z prędkością zdecydowanie większą niż 50 km/h, ochlapując mnie od stóp do głów woda z pobliskiej kałuży. Dlatego gdy zobaczyłem pojazd BigDog, od razu sobie pomyślałem, ze gdybym jechał takim potworem, kierowcy z pewnością zwalniali by przed kałużami.

Rowerowe autostrady

Ale do rzeczy. Ten Rowerowy monster truck jest dziełem Toma Wilsona. skonstruował go on korzystając z części roweru, gokarta i wózka golfowego. Pojazd mieści cztery osoby, które mogą rozsiąść się wygodnie we wmontowanych  fotelach ogrodowych.

Tom zamierza zaprezentować swe dzieło światu wynalazców na targach Maker Faire w Detroit. Kto wie, być może zgarnie tam jakieś wyróżnienie.

źródło: wired