Miałby on powstać na obszarze podwodnego głazowiska u stóp istniejącego już od lat trzydziestych XX w. lądowego rezerwatu przyrody ?Kępa Redłowska? niedaleko Gdyni.
?Jest to jeden z najcenniejszych przyrodniczo obszarów Zatoki Gdańskiej, na którym wciąż żyje wiele rzadkich i zagrożonych gatunków fauny i flory. Miejsce to jest na tyle nienaruszone przez człowieka, że stanowi też doskonały punkt odniesienia dla badań nad biologią morza?, powiedział Prof. Jan Marcin Węsławski - kierownik Zakładu Ekologii Morza w Instytucie Oceanologii Polskiej Akademii Nauk w Sopocie, jeden z gości konferencji.
Około 33% lądowego obszaru naszego kraju jest objęta różnymi formami ochrony. Sytuacja ma się zupełnie inaczej na obszarach morskich. Do dnia dzisiejszego nie powstał tam żaden rezerwat przyrody. Istnieją parki narodowe i krajobrazowe zawierające w swoich obszarach części morskie. Nie jest to jednak wystarczająca ochrona, by zapobiec destrukcyjnej działalności człowieka.
Według ustawy o ochronie przyrody organem odpowiedzialnym za tworzenie rezerwatów jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Rezerwat przyrody na obszarze morskim powinien natomiast zostać utworzony dodatkowo we współpracy z Urzędem Morskim.
?Niestety statut RDOŚ ogranicza naszą działalność do granicy województwa, a ono kończy się na linii brzegowej. Uważamy, że ten morski obszar u podnóża Kępy Redłowskiej jest niezwykle cennym ale nad formą jego ochrony należy się jeszcze zastanowić?, powiedziała na konferencji Joanna Jarosik, wicedyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.
?Greenpeace uważa, że właściwą ochronę obszarów morskich, w tym podmorskiego głazowiska u podnóża Kępy Redłowskiej, mogą zapewnić jedynie rezerwaty przyrody na terenach morskich, wolne od destrukcyjnej działalności człowieka. Jak najszybciej powinny zostać podjęte działania zmierzające do jasnego ustalenia organów władnych je utworzyć? - komentuje Magdalena Figura, koordynatorka kampanii morskiej w polskim Greenpeace.
źródło: greenpeace