ludzie.jpg

Byliśmy wczoraj na Nocy Naukowców w Poznaniu. Impreza okazała się bardzo udana, a jej rozmach sprawił, że nie było czasu do stracenia. Zaczęliśmy od odwiedzenia nowego centrum wykładowego Politechniki Poznańskiej nad wartą, przeszliśmy na teren kampusu do hal instytutowych, zwiedziliśmy budynki Elektryczny i Budowy Maszyn, a następnie przejechaliśmy całe miasto, żeby dotrzeć na ul. Wieniawskiego po resztę atrakcji. Wypada tu wspomnieć o ilości uczestników. Wokół budynków PP jeszcze nigdy nie widzieliśmy tylu ludzi - nawet w czasie sesji. Korki ciągnęły się wzdłuż obu pobliskich mostów. Łatwiej było zostawić auto i iść pieszo. Ogromna pochwała należy się za organizację spotkań. Całość odbyła się w nadzwyczaj przyjemny i wygodny sposób. Każde pokazy, wystawy i warsztaty były dostępne dla każdego i o każdej porze. Nigdzie nie musieliśmy jakoś specjalnie czekać, zapisywać się, wciskać czy odejść z kwitkiem. Wręcz przeciwnie - jak dzieciaki wchodziliśmy gdzie się dało i dotykaliśmy wszystkie maszyny. Politechnika Poznańska zdecydowała się na otwarcie prawie wszystkich drzwi. Najmłodsi mieli z tego mnóstwo frajdy. Co do atrakcji, tu również każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć..

Widok z piętra w Centrum Wykładowym
roboty.jpg
Sala komputerowego sterowania maszynami. Na zdjęciu ręka robota wkładająca przedmiot do maszyny obróbkowej.
grid.jpg
Centrum zarządzania gigabajtami. Cała sala wypełniona szafami rackowymi, a w nich niezliczone ilości serwerów. Wszystko można było dotknąć i dokładnie obejrzeć.

Całość demonstracji dotyczącej monitoringu miejskiego odbywała się na terenie PCSS i Instytut Chemii Bioorganicznej PAN na ulicy Wieniawskiego 17/19 w godzinach popołudniowych. Do dyspozycji zwiedzających oddano stanowisko operatora monitoringu miejskiego. Był to komputer klasy PC z zainstalowanym autorskim oprogramowaniem wraz z pulpitem sterującym. Rzadko kiedy mamy możliwość poznania sprzętów którymi dysponuje policja. Ogólnie można by przyjąć = jesteś przestępcą? widzisz kamerę? uciekaj gdzie pieprz rośnie. Większość kamer szybko-obrotowych dysponuję zoomem optycznym 18 razy. Są to oczywiście kamery dzień noc. Ich przemyślana lokalizacja w różnych punktach miasta pozwala na dość dokładną i szybką inwigilację zarówno mieszkańców jak i gości w Poznaniu. Z stanowiska operatora które oddano nam do dyspozycji mieliśmy dostęp do wszystkich kamer wpiętych do światłowodowej sieci monitoringu miejskiego (a jest ich naprawdę sporo). Całość sterowania odbywała się całkowicie płynnie a obraz był wyraźny. Bez problemu można odczytywać np. tablice rejestracyjne choć to tylko mała część możliwości optyki zainstalowanej w kamerach. Większość kamer dla tego systemu dostarczyła firma Bosch z których policja jest bardzo zadowolona. Poza konsolą operatora zademonstrowano również mobilne centrum monitoringu. Jest to dostawczy samochód wyposażony w najnowocześniejsze urządzenia do "podglądania". Na pokładzie znajduję się kilka monitorów dzięki którym mamy możliwość na bieżąco oglądać obraz z kamer miejskich oraz kilku zainstalowanych na samochodzie. W momencie demonstracji na maszcie na aucie były dwie kamery szybko-oborotowe. Jednak w bagażniku czekały następne 4 kamery które bezprzewodowo można wpiąć do sieci. Obsługa nie może narzekać na brak wygód: skórzane siedzenia, klimatyzacja, ekspres do kawy. Reasumując można przyznać, że sprzęt którym dysponuję miasto jest naprawdę na wysokim poziomie, czy aby jednak ludzie którzy go obsługują umieją to robić na tyle sprawnie żeby zapewnić nam bezpieczeństwo? Czas pokaże. mon1.jpg

Jeden z pokazów, który najbardziej nas zainteresował - monitoring miejski. Pokazano komputer wpięty w wewnętrzną sieć monitoringu Poznania. Można było sterować dowolną kamerą, a także zadać masę niewygodnych pytań np.: "Czy te kamery pilnują kierowców przejeżdzających na czerwonym świetle? My znamy odpowiedź.
mon2.jpg
Wóz monitoringu - na pokładzie kilka kamer oraz przyrządy potrzebne do wpięcia się w siec monitoringu - mobilny inwigilator.

Najciekawszym zagadnieniem omawianym tej nocy, naszym zdaniem był dom pasywny. Technologia budowy domu droższa od standardowej o 20%, dająca oszczędności na niewiarygodnym poziomie. Koszty ogrzewania domu i wody wynoszą około 40 zł. / na metr / na rok. Dodatkowo powietrze jest w ciągłej cyrkulacji prowadzącej do wymiany "zużytego" na świeże. O tej technologii na pewno jeszcze napiszemy i będziemy pilnie śledzić jej - na razie kulejący - rozwój w Polsce. Specjaliści przewidują, że do 2015 roku budowane będą tylko takie domy. pd.jpg

Szkielet pasywnego domu. Można zobaczyć wnętrzności.
pd2.jpg
Jeden z dwóch istniejących w Polsce domów, które otrzymały certyfikat pasywnego domu.
pd1.jpg
Schematy prezentujące technologie pasywnego domu.
pd3.jpg
Wnętrze pasywnego domu.
pd4.jpg
Przekrój przez okna w standardzie zgodnym z pasywnym domem - 3 warstwowe.
pd5.jpg
Instalacja "maszyny" realizującej wymianę powietrza i ciepła w domu pasywnym.

Podsumowując była to bardzo ciekawa porcja świetnych informacji podanych w nadzwyczaj przystępny sposób. Oby tak dalej i oby tego było więcej!