Okazuje się, że bieganie to nie koniecznie samo zdrowie. Oczywiście biegając samotnie po lesie nie musimy się zadręczać wyrzutami sumienia odnośnie zanieczyszczeń jakie w ten sposób powodujemy (no chyba, że poza bieganiem robimy w lesie coś jeszcze). Jednak organizatorzy imprez masowych typu maratony nie mogą już spać spokojnie.

Najnowsze badania włoskiego fizjologa Alberto E. Minetti pokazują bowiem jak szkodliwe dla środowiska może być wspólne bieganie. Okazuje się bowiem, że czterech mężczyzn wytworzy więcej CO2 biegnąc, niż gdyby analogiczna trasę pokonały za kierownicą samochody o napędzie hybrydowym. Co ciekawe powyższa kalkulacja nie działa dla kobiet, gdyż ich "emisja CO2" jest mniejsza (czas na nowa kampanię społeczną: Ratuj środowisko - zmień płeć).

Czy oznacza to koniec biegów masowych? Czy możemy spodziewać się aktywistów Greenpeace na trasie najbliższego maratonu nowojorskiego? I wreszcie czy osoby wrażliwe ekologicznie skazane są na otyłość? Jedno jest pewne - producenci pojazdów hybrydowych na pewno skrzętnie wykorzystają badania prof. Minetti.

źródło: scientificamerican.com

P.S.: Patrząc obiektywnie, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w kalkulacjach nie uwzględniono emisji CO2 powstałej w procesie produkcji samochodów, tak więc bieganie jeszcze broni się przed "ekorewolucją".