Malediwy to mały wyspiarski kraj składający się z niemal 1200 wysepek, rozsianych po Oceanie Indyjskim. Z tego też powodu jest on szczególnie zagrożony w związku z podnoszeniem się poziomu mórz. Trudno to sobie wyobrazić, ale to państwo może kiedyś całkowicie zniknąć pod wodą. Mieszkańcy Malediwów oczywiście bronią się przed tym jak tylko mogą. Wdrożony został już program ograniczania emisji dwutlenku węgla, oraz program edukacyjny dla młodzieży, dotyczący ochrony środowiska. Ponadto mieszkańcy wysp zacięcie walczą z wodą, budując zapory, a władze, szykując się na najgorsze, skopują grunty na stałym lądzie, które mogłyby być w przyszłości zasiedlone przez uciekinierów z zalewanych terenów. Najgorsze jest jednak to, że ta heroiczna postawa niewiele może zmienić, gdyż bez skoordynowanych na skalę światowa działań nie da się powstrzymać efektu cieplarnianego - głównego sprawcy topnienia lodowców i podniesienia poziomu mórz. Z tego tez powodu, widząc nieskuteczność swych działań, władze Malediwów postanowiły zmienić taktykę i zainwestować w sztucznie tworzone mini wyspy.

Ich budowy podjęła się holenderska firma Dutch Docklands/Dutch Watervalle - 4 marca podpisano umowę w tej sprawie. Te niesamowite pływające miasta, budowane na kształt gwiazdy, składać się będą z tarasów pokrytych trawą, a na ich terenie znajdziemy udogodnienia takie jak baseny, centra konferencyjne i pola golfowe. Architektonicznie za to przedsięwzięcie odpowiada, również holenderska, firma Waterstudio.NL, która słynie z projektowania obiektów na wodzie. Więcej szczegółów niestety nie znamy, jednak biorąc pod uwagę doświadczenia firm z kraju tulipanów w walce z morzem, możemy być pewni, że firmy te wszelkie prace wykonają bez zbędnego ingerowania w podmorską florę i faunę.

źródło: inhabitat