Wydaje się, że problem nawadniania pól rozwiązany został już przez starożytnych Egipcjan. Nic bardziej mylnego. Obecne zmiany klimatyczne powodują bowiem w różnych zakątkach świata susze, które przekładają się z kolei na zniszczone plony i ogromne straty dla rolników. W ostatnich latach problem ten był szczególnie dotkliwy dla rolników australijskich. Być może właśnie dlatego w tegorocznej edycji konkursu o nagrodę Jamesa Dysona zwyciężył koncept nowoczesnego systemu irygacji.

Jego autorem jest Edward Linacre z Melbourne. System nosi nazwę Airdrop i inspirowany jest życiem żuka z pustyni Namib, który potrafi przetrwać w najsuchszym miejscu na ziemi dzięki pobieraniu wody z powietrza. Podobnie działa urządzenie Lincre'a - pobiera z powietrza parę wodną, skrapla ją, a następnie systemem podziemnych kanalików dostarcza do korzeni roślin.

System jest w pełni autonomiczny - nie potrzebuje żadnych zewnętrznych źródeł zasilania. Normalnie energia dostarczana jest przez turbinę wiatrową umieszczoną w nadziemnej części urządzenia. Natomiast gdy wiatr jest zbyt słaby do akcji wkracza bateria słoneczna. Dodatkowo każda stacja wyposażona jest w ekran LCD informujący o poziomie zapełnienia podziemnego zbiornika, kondycji baterii słonecznej i ogólnym stanie urządzenia.

Zdobywca nagrody Dysona, poza rozgłosem otrzymał także $ 16 000, które zamierza przeznaczyć na testowanie swojego wynalazku. Kto wie, może już wkrótce słowo irygacja nie będzie kojarzyć się z kanałami, lecz właśnie ze sterczącymi w ziemi Airdropami.

źródło: inhabitat