Sytuacja we wschodniej części Demokratycznej Republiki Kongo (DRK) znów wymknęła się spod kontroli. W rezultacie ostatnich walk cierpi ponad milion ludzi. Niszczona jest też przyroda, która znalazła się na linii frontu zwalczających się ugrupowań rebelianckich i armii rządowej ? alarmuje międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF. DRK, dawniej znana jako Zair, jest trzecim co do wielkości krajem Afryki. Przekleństwem tego kraju są ogromne zasoby surowców mineralnych, których spora część znajduje się właśnie na kongijskim wschodzie. Diamenty, koltan i złoto, sprawiły, że jest wielu chętnych na posiadanie tych złóż. Szczególnie koltan, wykorzystywany do produkcji m.in. telefonów komórkowych, jest coraz częściej poszukiwanym surowcem. Na konflikt o surowce nałożyły się jeszcze spory etniczne. Od czasu ludobójstwa w Ruandzie, wschodnie Kongo służyło uchodźcom ze zwalczających się nawzajem grup etnicznych Tutsi i Hutu. Konflikt między Hutu a Tutsi, który zakończył się w Ruandzie, trwa nadal w DRK. Uzbrojone milicje korzystają z chaosu panującego w Kongo już od 14 lat. Tutsi walczą z Hutu i sprzymierzoną z nimi armią rządową. Dwie wojny kongijskie, a teraz walki rebeliantów zmusiły ponad milion ludzi do porzucenia swoich domów. Za każdym razem setki tysięcy ludzi szuka schronienia w obozach uchodźców bądź lesie. Potrzebują oni drewna na opał i pożywienia. Wobec faktu porzucenia swoich domów są zmuszeni do korzystania z zasobów lasu. Problem w tym, że ten las jest częścią jednego z najcenniejszych parków narodowych na świecie, Parku Narodowego Virunga. Na jego obszarze żyje około 350 bardzo rzadkich goryli górskich. Także one stają się ofiarami wojny, zwłaszcza w wyniku wymiany ognia pomiędzy walczącymi rebeliantami i żołnierzami. Pomimo wysiłków WWF z parku Virunga uciekło 50 strażników, którzy na co dzień patrolowali jego obszar. Obecnie z jego obszaru korzystają rebelianci, pod dowództwem generała Laurenta Nkunda. W związku z sytuacją w DRK, WWF zaapelował do ONZ o podjęcie zdecydowanych działań na rzecz ochrony ponad miliona uchodźców. Należy jak najszybciej dostarczyć im pomoc. Jednocześnie wspólnota międzynarodowa powinna zażegnać jak najszybciej kongijski konflikt. Inaczej obok klęski humanitarnej, będziemy mieli też klęskę ekologiczną. Kiedy przyjdzie czas pokoju, mieszkańcy okolic parku Virunga, mogliby korzystać z dochodów pochodzących z turystyki, w tym z oglądania goryli górskich w naturze. Niestety wojna uniemożliwia zarabianie na turystach i może doprowadzić do zniszczenia przyrody w tym regionie. Bez pomocy mieszkańcom wschodniego Konga nie będziemy w stanie ocalić Parku Narodowego Virunga. WWF jest obecny we wschodniej części DRK od 1987 roku. Jednym z kongijskich projektów WWF jest sadzenie nowych lasów, które zmniejszą zapotrzebowanie miejscowej ludności na drewno pozyskiwane z Parku Narodowego Virunga. Obecnie działalność w tym rejonie jest niemożliwa z powodu trwającego tam konfliktu. www.wwf.pl